Kasia Pszonicka
  • BLOG
  • KURS “STRATEGICZNY START”
  • PODCAST

Archiwum

  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • październik 2022
  • czerwiec 2022
  • styczeń 2022
  • sierpień 2021
  • lipiec 2021
  • luty 2021
  • marzec 2020
  • listopad 2019
  • wrzesień 2019
  • czerwiec 2019
  • kwiecień 2019
  • marzec 2019
  • luty 2019
  • październik 2018
  • wrzesień 2018
  • sierpień 2018
  • maj 2018
  • marzec 2018
  • luty 2018
  • listopad 2017
  • wrzesień 2017
  • sierpień 2017
  • lipiec 2017
  • maj 2017
  • marzec 2017
  • luty 2017
  • styczeń 2017
  • grudzień 2016
  • listopad 2016
  • czerwiec 2016
  • luty 2016
  • grudzień 2015
  • październik 2015
  • wrzesień 2015
  • sierpień 2015
  • lipiec 2015
  • czerwiec 2015
  • maj 2015
  • listopad 2014
  • sierpień 2014
  • lipiec 2014
  • czerwiec 2014
  • maj 2014
  • marzec 2014
  • luty 2014
  • styczeń 2014
  • październik 2013
  • wrzesień 2013
  • maj 2013
  • kwiecień 2013
  • październik 2012

Kategorie

  • Biuro
  • Biznes
  • Biznes mamy
  • Blogowanie
  • Cytaty
  • Dla początkujących
  • Emirackie Ciekawostki
  • Finanse
  • Lifestyle
  • Mix
  • Motywacja
  • Narzędzia
  • Nauka
  • Organizacja
  • Podcast
  • Podsumowanie
  • Pomysł na biznes
  • Strategiczny Start
  • Travel
0
0
0
Kasia Pszonicka Kasia Pszonicka
Kasia Pszonicka
  • BLOG
  • KURS “STRATEGICZNY START”
  • PODCAST
  • Biznes
  • Biznes mamy

#BiznesMamy – Nasze pierwsze tygodnie razem!

  • Kasia Pszonicka
  • 15 maja 2017
  • 16 komentarzy
Total
0
Shares
0
0
0
0

Stało się! Minął pierwszy kwartał życia mojej córki! I też pierwszy kwartał łączenia pracy z działalnością biznesową! Jak ten czas wyglądał? Jakie mam wrażenia i wnioski? O tym dziś, w kolejnym poście z serii #BiznesMamy 🙂

Miesiąc pierwszy

Moje dziecko juz od pierwszych godzin życia okazało się idealne. Dogadujemy się świetnie, komunikujemy się na migi, mrugnięcia oka i nieliczne płaczki. Jednak z perspektywy mojej pracy, okazało się, że ma jedną maleńką wadę fabryczną – jest nieodkładalne 🙂

W sumie, mogłam się tego spodziewać – znam siebie, znam mojego męża – lubimy naszą wzajemną atencję! Ciężko oczekiwać, że dziecko będzie inne. A jednak, miałam nadzieję, że będzie czasem przejawiało chociaż minimalną potrzebę zajęcia się same sobą. Niestety nie. Przez pierwszy miesiąc najlepszym zajęciem, uprawianym najchętniej 24/7, była mama!

Dzięki karmieniu piersią miałam duuuużo czasu na research. Do tej pory czas pracy zwykle wolałam poświęcać na tworzenie. Przyswajanie nowości zostawiałam na inne okazje, zwykle „przy okazji”, czyli na wieczne „kiedyś”. Okazało się, że karmiąc małą mam tonę czasu na czytanie! Zaopatrzyłam się więc w nowy, pojemny power bank, ściągnęłam potrzebne aplikacje na telefon i… zabrałam się za lekturę.

Aplikacje, które ułatwiły mi to zadanie:
– Bloglovin’ – aktualności na czytanych przeze mnie blogach.
– Legimi – moja ukochana aplikacja do czytania eBooków. Za niewielką opłatą (już od 6,90 zł) daje dostęp do ogromnej biblioteki książek!
– Pocket – tutaj lądują wszystkie linki, które chcę przeczytać, ale akurat w danej chwili nie mam czasu.
– Facebook i jego opcja „Zapisz na później” – tak samo jak w przypadku Pocket, tylko stosuję ją do linków, które znajduję na Facebooku.

Pierwsze dwa tygodnie minęły nam naprawdę ekspresowo. A wiem co mówię, przeżyłam urlop w korporacji – ten to dopiero mija super szybko. Mimo to jednak “urlop” z nowonarodzonym dzieckiem upływa jeszcze szybciej. Mam wrażenie że od wyjścia ze szpitala do dnia kiedy mój mąż musiał wrócić do pracy minęły trzy dni, a w rzeczywistości było ich ponad 14!

Początkowo zorganizowanie czasu na pracę wcale nie było trudne, nawet przy nieodkładalnym dziecku. Największym wyzwaniem było zorganizować taki czas na pracę, żeby jednocześnie nie chciało mi się spać.

[Aktualizacja 2022: Jestem obecnie przeciwko pracy, gdy się ma bardzo małe dziecko. Ale przy pierwszym próbowałam i miałam ambicje. Teraz uważam, że lepiej odpocząć :)]

Mam taką myśl, że początkowy okres, kiedy nie masz zielonego pojęcia jak będzie wyglądał Twój dzień, ani nie wiesz jak będzie wyglądała Twoja następna godzina, można bardzo fajnie wykorzystać i zaplanować na niego jedynie takie zadania, które nie mają dedlajnu. W tej roli dadzą radę np. planowanie, zbieranie informacji, prace koncepcyjne itp.

Poza tym, w pierwszych dniach próbowałam wszystko robić z zegarkiem w ręku. I zdecydowanie takie podejście odradzam. Zupełnie zabiera radość z życia z Mikrusem. Mikrus ma w głębokim poważaniu zegarki i przesadną kontrolę matki 🙂 Trzeba nauczyć się nie marnować okazji do pracy, nawet najmniejszych i kropka.

Miesiąc drugi

Ten czas był chyba najlepszy pod względem ilości wykonanej pracy. Młoda zaczęła sypiać w ciągu dnia, odgruzowaliśmy mieszkanie po tornadzie jakie przeszło w pierwszym miesiącu, oswoiłam się z sytuacją i odetchnęłam psychicznie.

Praca jednak już chyba nigdy nie będzie taka sama 🙂

Po pierwsze: bloki czasowe są króciutkie.

Po drugie: oprócz tych, które dzieją się, gdy Młodą się ktoś opiekuje, żadnego nie da się ich zaplanować.

Po trzecie: skończyły się powolne poranne rozruchy z kawką w ręku (a tak je lubiłam! :)). Trzeba startować z robotą z miejsca!

Po czwarte: muszę siadać tyłem do bałaganu, bo kusi by jednak sprzątać zamiast pracować 🙂

Te słowa piszę gdy Młoda ma sześć tygodni. I muszę powiedzieć, że tęsknię za pierwszymi dniami, które spędziłyśmy razem przytulając się w łóżku i nie robiąc nic innego. Naprawdę nie ma co się spieszyć do pracy, pierwsze momenty z małym dzieckiem rzeczywiście są wyjątkowe i myślę, że nie warto ich sobie dobrowolnie ograniczać.

Miesiąc trzeci

W miesiącu trzecim nie było mowy o jakiejkolwiek pracy. I nie mogę zrzucić tego na żaden skok rozwojowy ani kolki. Zrobiłam wielkie NIC z mojej “winy” – bo na ten czas zaplanowałam pobyt w Polsce i zabawę w samotną matkę (mąż szybko wrócił do Abu Dhabi). Podróż, opieka nad dzieckiem, załatwianie polskich spraw (i to wszystko w pojedynkę!) nijak nie łączą się z pracą. Nie wiem czego ja oczekiwałam 🙂


Podejrzewałam, że tak będzie, ale muszę powiedzieć to tu wyraźnie – pierwszy kwartał życia z Młodą upłynął jak w sekundę!

Był pełen trudnych momentów (jak dni kiedy nie miałam czasu zjeść albo się umyć, bo płakała), ale większość była jednak piękna (jak każdy gdy do mnie guga – gaduła jest po matce ;)). I gdy tylko nachodziło mnie typowe biczowanie “nie pracujesz”, “lenisz się”, przypominałam sobie Wasze słowa, które padały z każdej strony. Słowa matek, które już tam były, mówiące – “Praca nie zając! A pierwsze tygodnie z dzieckiem miną bardzo szybko. Szkoda je stracić.”

W tej chwili, czuję się w obowiązku przekazać je dalej:

Pierwsze tygodnie życia z dzieckiem to jedyny taki czas dla Was. Praca nie zając, nie ucieknie 🙂

Wszystkie posty z serii #BiznesMamy

Poniżej znajdziecie wszystkie posty z serii #BiznesMamy uszeregowane od najnowszego do najstarszego.

  • biznes mamy hit czy kit
    Biznes mamy – hit czy kit. Moje przemyślenia po 6 latach.7 października 2022
    Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli czytasz ten post to jesteś ze mną już od dłuższego czasu i wiesz, że ostatnie lata…
  • jak ogarniam pracę z dwójką dzieci - przedszkolakiem i bobasem? Biznes Mamy
    Jak ogarniam pracę z dwójką dzieci – przedszkolakiem i bobasem? #BiznesMamy28 lutego 2021
    Dostałam ostatnio to pytanie na moim Instagramie i pomyślałam, że bardzo dawno nie było wpisu z serii #BiznesMamy. Na tyle dawno,…
  • Czy #BiznesMamy jest w ogóle możliwy? Moje wrażenia po dwóch latach.4 lutego 2019
    Do refleksji na ten temat skłoniły mnie drugie urodziny mojej córki, które obchodzimy w tym tygodniu. Zadziwiająco dobrze pamiętam pierwsze posty…
  • jak pomoc mlodej mamie
    12 sposobów jak możesz pomóc młodej mamie. Poradnik dla otoczenia #BiznesMamy22 listopada 2017
    Doskonale pamiętam pierwsze dni i tygodnie po wyjściu ze szpitala po urodzeniu mojej córki! Pamiętam jak usiadłam na kanapie, otworzyłam telefon,…
  • 10 myśli o pracy z maleńkim dzieckiem na ręku #BiznesMamy6 sierpnia 2017
    Zanim zostałam mamą nic z tych rzeczy nie przyszło mi do głowy. Za to kiedy podjęłam pierwsze próby by pracować jednocześnie…
  • Modele pracy, które stosuję gdy brak mi czasu (ale tak naprawdę brak brak!)31 lipca 2017
    Odkąd zostałam mamą czas jaki mogę (i zwykle chcę) poświęcić na pracę skurczył się z rozmiarów arbuza do małego orzeszka. Chęć…
  • #BiznesMamy – Nasze pierwsze tygodnie razem!15 maja 2017
    Stało się! Minął pierwszy kwartał życia mojej córki! I też pierwszy kwartał łączenia pracy z działalnością biznesową! Jak ten czas wyglądał?…
  • Ciąża #BiznesMamy – Przetrwać, pracować i nie zwariować?6 lutego 2017
    Post ten zaczęłam pisać w zasadzie już w połowie ciąży, skończyłam jednak rzutem na taśmę na samej końcówce 9 miesiąca. Kiedy…
  • #BiznesMamy – Trudne początki27 grudnia 2016
    Na wstępie chciałabym Wam baaardzo podziękować za wszystkie gratulacje jakie spłynęły do mnie po poprzednim poście! Dziękuję ogromnie! Cieszę się też,…
  • #BiznesMamy – Historia prawdziwa26 grudnia 2016
    Kto bardziej spostrzegawczy zauważył, że po tytule można wysnuć dwa wnioski. Numer jeden – autorka postanowiła zaprosić do posta gościnnego jakąś…
Total
0
Shares
Udostępnij 0
Pin it 0
Wyślij 0
Przeczytaj również
Czytaj post

Podsumowanie 2021 (To nie literówka) – Podcast 005

podcast biznesowa kolezanka kasia pszonicka
Czytaj post

Koleżanka z internetu – Podcast 004

biznes mamy hit czy kit
Czytaj post

Biznes mamy – hit czy kit. Moje przemyślenia po 6 latach.

prowadzenie bloga
Czytaj post

10 myśli po 10 latach prowadzenia bloga

najlepsze rzeczy jakie zrobiłam dla siebie 2021
Czytaj post

4 najlepsze rzeczy jakie zrobiłam dla siebie w 2021 r. – Podsumowanie

Kasia Pszonicka Podcast Blog
Czytaj post

3 kroki na start z własnym biznesem – Podcast 003

Subskrybuj
Login
Powiadom o
guest
guest
16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mrs. Copy | Ewa
Mrs. Copy | Ewa
5 lat temu

Podziwiam i gratuluję;) nie mam doświadczenia, ale podobno po pierwszych trzech miesiącach jest już raźniej;)

0
Odpowiedz
Paulina Maj
Paulina Maj
5 lat temu

Najprostsza (i najlepsza) to codziennie mówić – “jeśli masz ochotę pisać albo odpocząć, powiedz. Z chęcią zajmę się dzieckiem (i nie musisz w tym czasie sprzątać ani gotować obiadu, ani robić prania)”
😉

0
Odpowiedz
Piotr Piasecki
Piotr Piasecki
5 lat temu
Reply to  Paulina Maj

Zapamiętam sobie 😀

0
Odpowiedz
Agata Klima-Nowak
Agata Klima-Nowak
5 lat temu

Dwie wypowiedzi mojego męża, dzięki którym przeżyłam pierwsze tygodnie:
Przy pierwszym dziecku: “Widzę, że ci to dziecko nie leży. Masz tu kartę kredytową, idź sobie coś kup”. Oczywiście jedyne, co kupiłam to waga dla niemowlaka, ale te dwie godziny w centrum handlowym (których zazwyczaj nienawidzę) dały mi konieczną odskocznię od siedzenia przez cały dzień w domu w piżamie. Akceptacja faktu, że matce dziecko “może nie leżeć” – bezcenna 🙂
Przy drugim dziecku (tu historia zupełnie inna, bo nie było urlopu), dziecko miało 5 dni, a ja szłam na pół dnia na rozprawę i bałam się, jak mąż sobie poradzi z karmieniem (Mały nie chciał butli): “Co ty się martwisz? To mój problem.”
I daj jej pójść do fryzjera… 🙂

0
Odpowiedz
Dominika Jeleśniańska
Dominika Jeleśniańska
5 lat temu

Bardzo znajomy temat 🙂 poszłam rodzic sprzed komputera, a wróciłam do projektu kiedy moja mała miała miesiąc. Miałam to szczęście, że moja dużo spała i była odkładalna 🙂 do dziś najbardziej lubi spanie w swoim łóżku. Zdecydowanie trzeba wykorzystywać każdą niespodziewanie wolną chwilę. Było łatwiej, kiedy mała miała kilka miesięcy niż teraz gdy ma dwa lata i mniej śpi. Ale… jedna rzecz, która u mnie się sprawdza: prace domowe robię z maluchem. Ona nawet to lubi, gadamy, śpiewamy, gramy w chowanego, ona uczy się i udaje, że robi to co ja. A jak pójdzie spać, to zostawiam to czego nie udało się wysprzątać za plecami i siadam do komputera. Praca na komputerze w obecności malucha niemożliwa 🙂 tym bardziej kiedy trzymam się zasady, że mała nie korzysta z tv, tabletów itp. I ostatnie zdanie o tatusiu: wsparcie i spontaniczne zajmowanie się dzieckiem bez proszenia o to – nieocenione!

0
Odpowiedz
Kasia Pszonicka
Kasia Pszonicka
5 lat temu

Pisanie to czynność kreatywna, a do takich potrzebna jest spokojna i zrelaksowana głowa 😉 Także wszystko co poprawi humor młodej mamie i da jej więcej czasu jest mile widziane 😀 Mój mąż na przykład jak Młoda miała 2-3 tygodnie praktycznie zmusił mnie żebym poszła na manicure i chwilę odetchnęła sama. I powiem Ci, że gdy wróciłam do domu po dwóch godzinach wychodnego czułam się na nowo narodzona! A manicure niby taka pierdoła, a sprawił, że czułam się przez kolejne dni jakoś bardziej atrakcyjna i w ogóle w lepszym humorze byłam 🙂 Jak widać młodej mamie nie trzeba wiele 😀 PS. Teraz co weekend mąż mnie wypycha z domu żebym poszła trochę popracować poza nim – też super działa!

0
Odpowiedz
magdalenafar.pl
magdalenafar.pl
5 lat temu

Wszystko jak u mnie. Też na początku robiłam, a raczej próbowałam robić wszystko z zegarkiem, też się biczowałam, ale szkoda czasu na takie pierdoły kiedy można cieszyć się czasem z pypciolem. To banalne ale bardzo: ten czas nigdy nie wróci i nikt Ci nie odda jak przegapisz coś. Moja mama już 8 miesięcy i strasznie się boję jak się z nią rozstane jak do żłobka pójdzie a ja do pracy. Moje przemyślenia po tych miesiącach są takie, że nawet super grzeczne dziecko wymaga uwagi, prawie nieustannej uwagi. Teraz się trochę wycwaniam i szukam opiekunki na 5-6 godzin w tygodniu co by coś porobić bez stresu, że za chwilę się obudzi młoda.

0
Odpowiedz
Kasia Pszonicka
Kasia Pszonicka
5 lat temu
Reply to  magdalenafar.pl

No właśnie! Ten czas tak pędzi…! 🙂 Ja też powoli rozglądam się za opiekunką chociaż na kilka godzin 🙂

0
Odpowiedz
magdalenafar.pl
magdalenafar.pl
5 lat temu
Reply to  Kasia Pszonicka

Bierz. Należy Ci sie?

0
Odpowiedz
Agnieszka
Agnieszka
5 lat temu

a ja się zastanawiam jak to będzie u mnie, zostało jeszcze 3 miesiące więc póki co intensywnie bloguję i przygotowuję przepisy na zapas 🙂

0
Odpowiedz
Mom's Guide
Mom's Guide
5 lat temu

Zgadzam się w 100% praca nie zając! Je nie miałam wyjścia, 3 tygodnie po porodzie musialam obronić doktorat, co sprawiło, że te pierwszych chwil razem nie wspominam dobrze. Pamiętam głównie stres…Dlatego po obronie pracę odpuściłam sobie na ponad rok i to była najlepsza decyzja. Bez presji i stresu rozwijałam swoje zainteresowania dzięki czemu mogę teraz bez wyrzutów sumienia powoli coraz więcej czasu poświęcać na pracę:).

0
Odpowiedz
Tekściara
Tekściara
5 lat temu

Cały czas czekam na dalszy ciąg tej serii – jest dla mnie mega ważny 😉 Też rodze prawdopodobnie w lutym ( tylko rok później :)) i czytam po kilka razy Twoje wrażenia 😉 Przyznam, że trochę Ci nawet zazdroszczę, również wszystkim dziewczynom na etatach – ja chyba nie będę mogła sobie pozwolić na wybór, czy pracować w ciąży/ z dzieckiem czy nie. Z DG nie ma wysokiego macierzyńskiego 😉 Planuje więc pracę do porodu i przerwę tylko miesiąc po nim. Mam nadzieję, że dam radę. Ale wszystkie Twoje doświadczenia dają mi wiele 😉 Pisz dalej! 🙂

0
Odpowiedz
magdalenafar.pl
magdalenafar.pl
5 lat temu
Reply to  Tekściara

Oj kochana miesiąc to malutko zaplanuj chociaż 2 (pológ trwa przecież 6 tygodni) a nie jest on cudownym okresem i bywa w czasie niego też ciężko… di tego dochodzi normujaca się laktacja. A najlepiej Ci powiem, nic nie planuj za bardzo, bo nic nie wiesz na ten moment; jak się Twoja kruszywa będzie zachowywać, jak będzie spać, czy nie będzie mieć kolek itd. Jeśli chcesz szybko wrócić do siedzenia przy biurku zadbaj też o to żeby mieć poduszkę poporodową. Ja się z nich śmiałam, a później szybko zamawiałam… swoją drogą dołujące jest to, że przedsiębiorcza kobieta jak chce mieć dziecko to szukać etatu by jej wypadało lepiej?

0
Odpowiedz
Tekściara
Tekściara
5 lat temu
Reply to  magdalenafar.pl

Poduszka poporodowa? Dzięki! Nigdy o tym nie słyszałam 😉 Jest ciężko niestety. Planowałam płacić 2,5 tys ZUSu, żeby jakoś było, zapłaciłam przez 2 miesiące, ale teraz nie dam rady, bo dużo śpię i źle się czuję, więc zarobki spadły. A ja akurat jestem tą lepiej zarabiająca połówka, więc nie mogę sobie pozwolić na rok z maluchem za 1-2 tys miesięcznie 🙁 Dziewczyny na etatach mają super, L4, ostatnie 3 miesiące składek – ja musze płacić przez 12 miesięcy. Ale niestety – jakoś muszę dać radę 😉 Wszystko zależy od ciąży, czy uda mi się poskładać 😉

0
Odpowiedz
magdalenafar.pl
magdalenafar.pl
5 lat temu
Reply to  Tekściara

No to trzymam kciuki za Ciebie. Ale pamiętaj żeby cieszyć się czasem z małżeństwem ?

0
Odpowiedz
Martyna | Mamarak
Martyna | Mamarak
5 lat temu

To niesamowite. Różne mamy, różne dzieci, a doświadczenia te same 😉 Moje drugie dziecię też jest z tych nieodkładalnych. Do 3 miesiąca wszystko było do ogarnięcia, teraz powoli mija nam 4 miesiąc, a już wiem, że to był najbardziej produktywny okres. Przy pierwszym dziecku kryzys (również mój egzystencjalny) zaczął się około 6 miesiąca. Dziecko mniej śpi, zaczyna pełzać i zaraz raczkować. W tym okresie warto nastawić się psychicznie na mniejsze postępy w pracy, bo może dopaść nas frustracja 🙂 Czekam na ciąg dalszy serii!

0
Odpowiedz
Formalności

Polityka prywatności

Regulamin udostępniania treści cyfrowych

Stronę prowadzi Katarzyna Pszonicka (Dyl) w imieniu Watermelon123 Sp. z o.o.

Social media
Instagram 0 Obserwujący
Facebook 0
Spotify 0

Input your search keywords and press Enter.

wpDiscuz