biznes mamy

Ciąża #BiznesMamy – Przetrwać, pracować i nie zwariować?

Ostatnio zmodyfikowano:

Post ten zaczęłam pisać w zasadzie już w połowie ciąży, skończyłam jednak rzutem na taśmę na samej końcówce 9 miesiąca. Kiedy piszę te słowa jestem bardzo zniecierpliwiona, że Młoda nie chce wyjść na świat, jednak gdy je czytasz najpewniej ona już na nim jest 🙂

W moje „dziś” czyli w środę 1 lutego 2017 roku nie wiem jeszcze jak jest po drugiej stronie, w świecie bycia rodzicem, ale za parę dni się przekonam! Póki co, podsumuję to co za mną!

Ciąża #BiznesMamy

Ogólnie rzecz biorąc, druga połowa ciąży minęła mi bardzo dobrze. Aż zaskakująco!

Po doświadczeniach opisanych w poprzednim odcinku, nastawiałam się na zupełnie odwrotny scenariusz – że ostatnie miesiące będę niezdatna do pracy, a tu taka niespodzianka! Miałam pełno energii, odzyskałam jako tako zdolność myślenia i właściwie jak rano siadałam do zadań, to mało co mogło mnie powstrzymać.

Niemniej jednak, jest kilka rzeczy, o których warto wspomnieć!

Na początku muszę tylko zaznaczyć jedną ważną rzecz. Mówię to Tobie, i po tej ciąży będę mówić każdej kobiecie, która spyta mnie o zdanie: „każdy przypadek, każda ciąża są inne”! Naprawdę nie ma co się nastawiać na określony scenariusz. Trzeba iść z prądem i na bieżąco się dostosowywać co panujących warunków. Podejrzewam, że tak samo będzie przez kolejne lata życia z dzieckiem, także tym bardziej warto sobie to zapamiętać i nauczyć się elastyczności 🙂 Poza tym, elastyczność w biznesie zawsze jest pożądana!

Skoro wiesz już najważniejsze, to żeby pokazać obraz konkretnej sytuacji, opowiem Ci trochę o szczegółach jak u mnie wyglądało przetrwanie pracy i widocznej ciąży na raz!

Otóż głównym wyzwaniem trzeciego trymestru okazało się…

…siedzenie! I to w różnych wersjach tego problemu, w zależności od etapu ciąży.

Zaczęło się niewinnie. Wiadomo, jak każdy normalny człowiek przy biurku, trochę się garbię. Co za tym idzie zmniejsza się ilość wolnego miejsca dla dziecka, co córka za każdym razem uparcie sygnalizowała kopniakiem w narządy wewnętrzne. Bardzo pomocna okazała się wtedy piłka do ćwiczeń (niech żyje samodzielny import z Biedronki! Najlepszy mebel trzeciego trymestru – za jedyne 24,99 pln), której używałam jako krzesła do biurka.

Później było tylko gorzej, szczególnie tak od połowy 8 miesiąca, gdy pojawiły się bóle miednicy (też w różnej formie i natężeniu), które niestety zostały ze mną do samego końca…

W ogóle. Temat spędzania czasu przy komputerze z dużym brzuchem nie jest łatwy. NIGDZIE nie dało się wygodnie usiąść z laptopem… Przy biurku źle (ostatecznie dało się posiedzieć na piłce albo z godzinę na wygodnym krześle). Na sofie na siedząco źle (nie mogę się zgarbić = nie dosięgam do komputera, później od pochylania się do tyłu na sofie miałam złe dolegliwości żołądkowe, nie warte wchodzenia dalej w temat :D). W łóżku na leżąco źle (powodzenia w ułożeniu komputera na sobie… nie ma opcji! ).

Akurat to, że w trzecim trymestrze za dużo nie popracuję z komputerem nastawiałam się od początku, ale tylko dlatego, że zostałam o tym uprzedzona!

Mimo wszystko, najwięcej pracy wykonałam w 3 trymestrze.

Drugi tylko mnie do niej przygotował. Ale przestrzegam Was przed braniem ze mnie celowo przykładu! Moja ciąża (z pominięciem nokautu jaki popełnił na mnie pierwszy trymestr) okazała się dość lekką. Nawet brzuch miałam w moim odczuciu mały i nie ciążył mi nawet w ostatnich dniach. Nie bolały mnie plecy, miednica zaczęła dość późno, ale nie miałam większości ciążowych dolegliwości, którymi straszą poradniki. Dlatego w 7 i 8 miesiącu, przy dobrym ułożeniu się, mogłam spokojnie pracować nawet cały dzień! Z przerwami oczywiście. I czasem na leżąco 🙂

Nie sądzę jednak żeby to było regułą. Dlatego polecam brać poprawkę, o której wspomniałam na początku – każda ciąża jest inna!

Ciążowe sukcesy

W ostatecznym rozrachunku muszę bez skromności powiedzieć, że jestem z ciążowych osiągnięć bardzo zadowolona!

Do końca 9 miesiąca udało mi się:

  • regularnie dla Was pisać! Jeśli miałabym wybrać jedną rzecz, którą chcę osiągnąć w 2017 roku, to to!
  • napisać kilka postów na zapas (już na styczeń! Żeby nie zostawić Was bez niczego, gdybym zaginęła przedwcześnie w pieluchach),
  • wreszcie zatrudnić asystentkę do pomocy przy blogu i wdrożyć ją do pomocy przy pracach administracyjnych. Dzięki niej, nawet gdy nie będę miała w przyszłości czasu, a znajdę jednak chwilę, to będę mogła poświęcić ją na napisanie dla Was posta, a nie na klikanie, akceptowanie, poprawianie, ustawianie i inne rzeczy, które dzieją się na zapleczu blogowania…
    Poza tym, dzięki Asi blogowa maszyna będzie funkcjonować jako tako sprawnie, nawet pod moją dłuższą nieobecność (która mam nadzieję mi się nie przytrafi – ale nauczona poprzednimi doświadczeniami, dmucham na zimne :)),
  • dobić do 7 tysięcy fanów na Facebooku! Dziękuję, że jesteście 🙂
  • zaplanować rok 2017 i zbudować fundamenty pod te plany.

Podsumowując, jak na ciężarną, która ledwo siedziała – całkiem nieźle 😉

Co będzie dalej? Kiedy przyjdzie pora publikacji kolejnego posta ja już chyba będę w innym świecie. Mam nadzieję, że da się w nim pracować! Będę dawać znać na bieżąco! Przy czym najlepszym znakiem będzie, to że w kolejny poniedziałek ukaże się nowy post 🙂

Trzymajcie kciuki!

Zapisz się na Newsletter

Otrzymuj wiadomości o najnowszych artykułach z bloga na skrzynkę email!

    Klikając „Zapisuję się” zapisujesz się na nieodpłatny newsletter zawierający informacje o artykułach na blogu pszonicka.pl oraz innych nowościach, promocjach, produktach lub usługach Kasi Pszonickiej (Dyl), z którego zawsze możesz zrezygnować. Szczegóły znajdziesz w regulaminie udostępniania treści cyfrowych, który akceptujesz, klikając w przycisk powyżej.

    Mogą Cię również zainteresować


    15 odpowiedzi do „Ciąża #BiznesMamy – Przetrwać, pracować i nie zwariować?”

    1. Awatar Julka

      Ja niestety po ciąży i przez natłok obowiązków popadłam w depresję, byłam oczywiście na terapii, dzięki czemu w końcu inaczej patrzę na to wszystko, jest w końcu dobrze

    2. Awatar pkuras

      Prowadzenia biznesu w domu w trakcie ciąży jest dobrym pomysłem. Nawet dla obydwu rodziców.

    3. Awatar Kaja

      No jasne, ja też uważam, że lepiej być aktywną zawodowo jak najdłużej. Trzeba znać umiar, jeśli jesteśmy pracoholiczkami, a z drugiej strony lepiej nie przesadzać i nie siedzieć w domu przez parę lat od urodzenia dziecka. Warto w siebie inwestować i pracować.

      1. Awatar piotr

        Mnie męczy temat organizacji odzyskania długów od klientów, którzy nie ma problemu z tym, aby nie regulować swoich zobowiązań.

    4. Awatar Joanna

      Super wpis, trzeba aktywizować młode mamy:)

    5. Awatar Ula

      Ja przed urodzeniem dziecka wzięłam sobie 6 miesięcy urlopu i do kiedy mogłam jeżdziłam na szkolenia:)

    6. Awatar Ewka

      Świetny artkuł. Moim zdaniem nadal za mało kobiet zdaje sobie sprawę, że można połączyć macierzyństwo i własny biznes;)

    7. Awatar Angelika Skowron
      Angelika Skowron

      Wow super:) jesteś świetnie zorganizowaną osobą, tylko podziwiać i brać przykład ! Gratuluje córeczki! Za 3 miesiące też zostanę mamą, ale z moją organizacją jest trochę gorzej:p

    8. Awatar Oszczednicka
      Oszczednicka

      I jak jest po drugiej stronie lustra? 🙂

      1. Awatar Kasia Pszonicka
        Kasia Pszonicka

        Jak już wspominałam, jest super! Ale komentarze pod tym postem przeczytałam dopiero dzisiaj 😀

    9. Awatar Macierzynstwo-raz!
      Macierzynstwo-raz!

      Gratulacje i powodzenia 🙂

    10. Awatar magdiczka
      magdiczka

      Ogromne gratulacje! Mam nadzieję, że i Ty i malutka macie się dobrze i gładko przechodzicie okres przystosowania do siebie nawzajem 🙂
      Ja do ostatniego dnia przed szyłam zawzięcie. I tak, piłka była najcudowniejszym meblem na ostatnie miesiące. To właśnie dzięki niej mogłam w ogóle siedzieć przy maszynie. W sumie to skurcze mnie właśnie na piłce przy maszynie zaczęły łapać 😉 A co do komputera, to ja akurat miałam brzuch większy niż przeciętny, więc idealnie sprawdzał się na półkę na laptopa. Więc pracowałam na fotelu na półleżąco z kompem na brzuchu. Piękna sprawa!
      Życzę Ci wszystkiego dobrego i przyzwoitej ilości snu. Bo jak sen w nocy będzie, to i z pracą w dzień się bez problemu uda. Przetestowane 🙂

    11. Awatar Freelance Mama
      Freelance Mama

      Ja się melduję jako mama pracująca na swoim długo przed ciążą, w trakcie i po porodzie, z resztą cały mój blog jest o godzeniu freelansu z macierzyństwem 😀

      Gratuluję córeczki!! :* I odnalezienia swojej własnej harmonii życzę 🙂 Tak zorganizowana osoba jak Ty na pewno nie będzie mieć z tym problemu 😉

    12. Awatar Prospectus World
      Prospectus World

      A ja pracowalam do ostatniego dnia ciazy i jakos nie mialam problemow z siedzeniem. Ale tak jak piszesz kazda ciaza jest inna. Choc wlasnego biznesu nie mam, urlop macierzynski wykorzystuje na nauke i podejscie do 4 egzaminow oraz na nadrobienie zaleglych postow na blogu.

      Maly ma juz 2 miesiace i stwierdzam ze pracowac sie da, choc oczywiscie kazde dziecko jest inne.

      A w miedzyczasie zapraszam rowniez do mnie – ostatnio tez napisalam swoj komentarz apropo macierzynstwa.

    13. Awatar Malwina
      Malwina

      Serdecznie gratuluje maleństwa. Cóż za tempo, w sobotę poród, dziś już wpis:) Ja właśnie zaczynam przygodę z blogiem. Mam w domu dwa maleństwa, jedno 8 miesięcy, drugie prawie 2,5 roku. Chciałabym docelowo prowadzić dwa blogi ale na razie na jeden ciężko mi znaleźć chwilę.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *